/
Michał /
Tuląc w swoich ramionach Hanię,
patrzę jak jej klatka piersiowa miarowo unosi się i opada. Młoda mama pogrążona
jest we śnie, który należy jej się po całym dniu pełnym przeżyć. Ja również
powinienem się zdrzemnąć, ale zupełnie nie mogę zmrużyć oka. Zaśnięcie
utrudniają mi również odgłosy dobiegające z dołu. Mimo woli zaczynam
nasłuchiwać. Bardzo szybko dochodzę do wniosku, że to mama kłóci się z ojcem.
No tak, jeszcze tego brakowało, żeby całkiem zepsuł nam święta i wszystkich
obudził. Mama też wysuwa ten argument, ale tato nadal idzie w zaparte. Nie chce
dopuścić do naszego ślubu i tego, żeby Hania stała się częścią naszej rodziny.
- Czego ty od niej chcesz, przecież
to normalna dziewczyna! – mama zaczyna mówić głośniej, niż dotychczas.
- Może i jest normalna, ale nie
podoba mi się, że ma dziecko z innym facetem – opanowanie zdecydowanie nie
należy do cech, jakie posiada mój tata, co można teraz zauważyć gołym okiem –
nie myślałaś o tym, że prędzej czy później zostawi naszego syna?
- Nie widzisz, jak on ją kocha? –
wiedziałem, że to pytanie padnie prędzej, czy później – nie układaj życia
Michała za jego plecami.
Odkąd
pojawiliśmy się w moim rodzinnym domu, widziałem, że Hania od razu znalazła
uznanie w oczach mamy. Nie spodziewałem się jednak, że rodzicielka ma tyle
dobrego do powiedzenia o mojej ukochanej i okaże nam tyle wsparcia. Jej postawa
na swój sposób łagodzi rozgoryczenie, jakie powoduje ośli upór taty, który za
wszelką cenę stara się zepsuć nasze święta. Dochodzę zatem do wniosku, że
najlepiej będzie, jeśli z samego rana wyjedziemy. Oszczędzę nerwów nie tylko
Hani, ale również sobie. Wszystko idzie zupełnie nie po mojej myśli, a młoda
mama doznała już wielu przykrości. Liczyłem, że zostanie przyjęta o wiele
lepiej i przy okazji zyska akceptację w oczach rodziców. No cóż… dobrze, że
udało się to chociaż w połowie, co i tak nie zmienia faktu, że zamierzam rano
zabrać Hanię z dziećmi i wrócić do Jastrzębia. Z tym mocnym postanowieniem
składam pocałunek na czole śpiącej ukochanej. Mnie też w końcu udaje się
uspokoić i zyskać chociaż parę godzin spokojnego snu.
***
/
Hania /
Ranek w domu rodzinnym mojego
narzeczonego nie należy do najprzyjemniejszych. Powodem po raz kolejny jest
jego tata, który ostentacyjnie mnie ignoruje lub na siłę próbuje sprawić mi
jakąś przykrość. To właśnie dlatego nie mogę doczekać się powrotu do domu,
gdzie nikt nie zmusi mnie do słuchania, jaką to jestem złą partnerką dla
Michała i zgodziłam się przyjąć jego oświadczyny tylko dlatego, że ma bardzo wysoki,
dobrze płatny kontrakt. Pieniądze nie mają tu oczywiście nic do rzeczy, jednak
nie zamierzam tego tłumaczyć panu Łasko, który na całe szczęście zajmuje
miejsce na drugim końcu stołu, nie poświęcając mi ani jednego spojrzenia. Skoro
mężczyzna postanowił, że mnie nie zaakceptuje, to ja nie będę próbowała za
wszelką cenę wkupić się w jego łaski. Być może w przyszłości zrozumie, że jego
zachowanie jest zupełnie nie na miejscu. W każdym bądź razie ja mu tego nie
wytłumaczę.
- Mamo – nagle słyszę Michała, który
zwraca się do swojej rodzicielki – chcemy dziś wrócić do Jastrzębia.
- Ale jak to? – obydwie pytamy
jednocześnie.
- Kochanie – atakujący patrzy mi w
oczy – nie chcę, żeby mój tata do końca popsuł nasze święta. Nie podoba mi się
to, jak cię traktuje.
- Na pewno dobrze to przemyślałeś? –
widzę, że kobieta jest bardzo zdenerwowana.
- Owszem – głos Michała jest bardzo
stanowczy – zaraz po śniadaniu chcemy wyjechać.
- Chciałem ci przypomnieć, braciszku
– nieoczekiwanie głos zabiera Kuba – że zapomniałeś wjechać do garażu i teraz
nie odpalisz samochodu.
- A poza tym w nocy napadało śniegu
– dodaje jego mama – i jest niebezpiecznie. Nie chcę, żeby po drodze coś wam
się stało – kończy, podsuwając mi koszyk z pieczywem.
Chociaż
nie przepadam za Kubą, to wiem, że ma rację. Mama mojego ukochanego również,
dlatego wspólnie decydujemy się zostać we Wrocławiu dopóki warunki na drogach
się nie poprawią. Nie czuję się tutaj najlepiej, ale wiem, że Michał z Jagodą i
swoją mamą postarają się, żeby sytuacja uległa zmianie. Szczególnie, że są z
nami moi rodzice, którzy są lekko zniesmaczeni całą tą sytuacją. Oby to się nie
odbiło na naszych relacjach…
Ciekawie bardzo ciekawie się robi.
OdpowiedzUsuńAkcja niezle się rozwija,jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy z Lasko seniorem,mlodym Lasko,Hania...
OdpowiedzUsuńSytuacja się trochę skomplikowala,niezle Marzenko ulozylas ta akcje...
OdpowiedzUsuńCzekam oczywiście na dalszy rozwój wydarzen i kolejny ciekawy rozdzial.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak potoczą się ich losy...
OdpowiedzUsuńhmmm bardziej myślałam, ze to mamuśka nie zaakceptuje Hani, a tu ojciec. No, panie Łasko, to nie pana życie.
OdpowiedzUsuń